Spotkanie 7.04.2013 Od lewej:
Masaru Emoto
Jacek Zdrojewski
Niezwykłe spotkanie.
Prawdziwa przygoda z wodą w moim życiu zaczęła się po przeczytaniu książki Masaru Emoto „Tajemnice Wody i jej wpływ na naszą planetę” w kwietniu 2013 roku. Wiadomości tam zawarte są tak nieprawdopodobne, że ciężko w nie uwierzyć. Rozum podpowiada, że to niemożliwe, a serce mówi, że to prawda. Ja postanowiłem pójść za głosem swojego serca.
Książki Masaru Emoto wersja Polska i wersja oryginalna
Książka wywarła na mnie tak ogromne wrażenie, że zaraz po jej przeczytaniu postanowiłem osobiście spotkać się z Masaru Emoto. Poprosiłem moją najstarszą córkę Martę, aby go odnalazła i bez względu na to, gdzie się znajduje, umówiła mi spotkanie. Kilka dni później siedziałem w samolocie i leciałem na tą niezwykłą dla mnie wizytę.
Z Masaru Emoto spotkaliśmy się 7 kwietnia 2013 roku pod Frankfurtem, gdzie miał wykłady. Po miłym zapoznaniu, w pierwszych słowach Masaru zapytał mnie, czego sobie życzę. Odpowiedziałem: „Przeczytałem Pana książkę i chciałbym zbudować urządzenie, które czyta wodę w czasie rzeczywistym”. Po tych słowach na chwilę zapadła cisza. „Pan chyba żartuje…? – zapytał, a ja odpowiedziałem, że wcale nie żartuję. Emoto uśmiechnął się tylko i zaczął opowiadać o wodzie, a to co usłyszałem, to dopiero była wiedza… Książka, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie okazała się małym wstępem do wielkich tajemnic, jakie ma woda. Podczas kilkugodzinnej rozmowy Emoto mówił o wodzie, a pasja, z jaką to robił zaraziła mnie tak mocno, że od tamtej pory postanowiłem zająć się tylko wodą i poświęcić jej resztę mojego życia.
Podczas naszej rozmowy opowiedziałem Emoto, że właśnie za miesiąc zakładam winnicę w Polsce. Powiedział wtedy: „Jak Pan zrobi to, co powiem, to będzie pierwsza na świecie winnica założona na żywej wodzie, a wino wyprodukowane taką metodą będzie miało nadzwyczajne właściwości”
Zabrzmiało to niezwykle ekscytująco. „A jak w Polsce tego wina nie docenią, to proszę przysłać do Japonii, kupimy wszystko, co zostanie wyprodukowane” – zażartował.
Masaru Emoto w trakcie naszego spotkaniu zapytał, czy pozwolę się podłączyć pod pewne urządzenie. Wydało mi się to dość intrygujące, ale zgodziłem się i po kilku minutach zostałem podłączony przez jego asystenta do dziwnej małej skrzyneczki i komputera, a na ręce założył mi elektrody podobne do tych, których używa się do Ekg serca.
Po kilku sekundach usłyszałem ciekawy, piękny dźwięk wiolonczeli, a na ekranie komputera zaczęły pojawiać się dziwne kropeczki. Zacząłem się zastanawiać, skąd znam tę muzykę, wydawała mi się taka znajoma… Szukałem w głowie odpowiedzi, kto tak ładnie gra.
Emoto, widząc moją zamyśloną minę, uśmiechnął się do mnie i powiedział: „To jest Pana muzyka duszy i właśnie powiedziała mi bardzo dużo…, od teraz to, czego będzie Pan potrzebował, dostanie ode mnie”.
Nie ukrywam, że mnie zamurowało… To spotkanie było nadzwyczaj dziwne, miało trwać 10 minut, a przeciągnęło się do wielu godzin.
I tak zaczęła się moja nadzwyczajna przygoda z wodą i cały czas trwa.
Jacek Zdrojewski